niedziela, 29 grudnia 2013

7.

(...) przewrócił tak, że upadliśmy, a ja poczułam przeszywający ból w kostce; wyglądała na skręconą.
- O Boże! Nic ci nie jest? Przepraszam to wszystko przeze mnie.
- Wydaje mi się, że powinnam pójść na pogotowie. Kostka mi puchnie.
- Poczekaj pomogę ci.
Z pomocą Niall'a doczłapałam się do postoju taksówek.
- Na najbliższe pogotowie, proszę tylko szybko.
- Dobrze - rzekł kierowca.
 Po jakiś 15 minutach byliśmy na miejscu. Oczywiście znowu musiałam się oprzeć na jego ramieniu. Gdy weszliśmy do pomieszczenia posadził mnie na krzesełku, pocałował czule w czoło i powiedział żebym poczekała na niego na co tylko kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Pielęgniarka dosyć szybko przyszła i pomogła mojemu chłopakowi przetransportować do pokoju lekarza.
- Tak jak przypuszczałem kostka jest poważnie uszkodzona. Niestety czeka pani miesiąc w gipsie. Po upływie tego czasu proszę o zgłoszenie się do mnie. Ustalimy co dalej robić, a teraz zagipsujemy ją. Proszę usiąść wygodnie na kozetce i zachować spokój. Założymy go i będzie mogła pani udać się do domu.
- Dziękuję panie doktorze.
Załatwili dosyć szybko tą sprawę jak na polską służbę zdrowia. Mimo wszystko jest to najlepszy dzień w moim życiu.
Po wyjściu ze szpitala Niall znowu mnie przepraszał.
- Co za idiota ze mnie, nigdy nie umiem się zachować. Przepraszam cię nie chciałem cię skrzywdzić, to nie tak miało wyglądać. Spiepszyłem wszystko. Przepraszam. Wybaczysz mi?
- Nie ma czego wybaczać.
- Jak to? Proszę wybacz, to już się nie powtórzy.
- Niall! Ja nawet nie jestem zła. Nigdy nic nie wychodzi idealnie, ale i tak wyszło ci to perfekcyjnie. Dziękuję ci za spędzony wspólnie dzień i w ogóle, że jesteś.
- Ja ciebie też - Jak zwykle zrobił tą słodko - głupią minę, przez co po raz kolejny nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- Wystarczy już. Idę do domu, lekcje same się nie zrobią.
- Szkoła nie zając, nie ucieknie.
- Ale..
- Nie ma żadnego, 'ale' idziemy do mnie.
- Nie będę przeszkadzać?
- Przecież cię zaprosiłem skarbie.
- No dobra.. - nie byłam pewna czy mam iść, ale byłam zdana na niego. Piepszony gips.
Taksówkarz poczekał na nas i ruszył prosto do jego domu.

~~

 Siedzieliśmy na wygodnej kanapie wtuleni w siebie oglądając komedie, jedząc popcorn i chipsy. Popijaliśmy to wszystko coca colą. Zęby się rozpuszczają, ale co tam raz się żyje.
- Dzień pełen niespodzianek - rzekłam cicho.
- O tak. I to nie koniecznie miłych.
- Oj tam. Było by za pięknie, żeby plan się udał co do sekundy. Mi się podoba.
- Ja nie przeczę, że było źle, ale mogło by być lepiej.
- Wiecznie nie do godzony.
Odsunęłam się od niego i udawałam obrażoną. Jestem świetną aktorką, ale go nie przekonałam.
- Myślisz, że mnie nabierzesz? Pff. No chodź tu do mnie.
Przysunął mnie do siebie z taką łatwością jakbym była piórkiem. Przytulił tak mocno, że słyszałam bicie jego serca.
- Kocham cię, wiesz?
- Ależ oczywiście princesso.
- Hahaha. Co powiedziałeś?
- Princess. Co w tym śmiesznego?
- Nic, po prostu pierwszy raz mnie ktoś tak nazwał.
- W takim razie będę częściej ci to powtarzać princesso.
Delikatnie dotknęłam jego szorstkiego policzka, a on ujął moją twarz i nasze usta się połączyły.
 Nagle usłyszałam otwierające się drzwi.

Hej!
Macie obiecany już dawnoooo dział. Przepraszam, ze tak późno, tak wyszło.
Postaram się częściej pisać. :) Liczę na pozytywne komentarze.
10 kom = next rozdział?
Dacie radę wierzę w was!
P.S. Jak święta? Ile przytyliście? xD
Muminka <3

7 komentarzy:

  1. No w końcu jest ten 7 rozdział na który tak czekałam.
    http://ostatniechwile.blogspot.com/
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz zabiorę się za czytanie hihi :) ale teraz Kochanie zapraszam Cię na nowy rozdział :) mam nadzieję że Ci się spodoba i pozostawisz cos po sobie :) http://darkhopeofloveandpain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero wpadłam na twój blog. Czekam na kolejne rozdziały x




    mam nadzieję, że skomentujesz także mój blog :)

    http://youjustmustbelieve.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. nie moge uwierzyć, że mnie tak to wciągneło.
    cudownie napisane. czekam na nn

    ZAPRASZAM NA SWOJEGO NOWEGO BLOGA Z OPOWIADANIAMI O ONE DIRECTION

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    PROSZE O SZCZERĄ OPINIE :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :)) Czekam na nexta.

    Wpadnij też do mnie.
    Zapraszam: http://compleks-niallhoran-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę późno, ale świetny rozdział :D
    Nie często się w internecie trafia na tak wciągające ff :P
    Życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń